Strategia content marketingowa

Jak Sherlock bez Watsona, Frodo bez Sama, Ragnar bez Athelstana, Jon Snow bez Samwella, Walter White bez Pinkmana #nerdalert #dobrastarczy… i Sheldon bez Leonarda #musiałam. Twój content marketing bez opracowanej strategii. To właśnie to.

Teoretycznie Sherlock, Frodo, Ragnar, Jon, Walter i Sheldon to główni bohaterowie. Mimo wszystko, pozbawieni wsparcia najlepszych przyjaciół od razu wpadają w kłopoty/skaczą z dachu/świrują chrzest (niby żeby spalić Paryż, ale zawsze)/giną #niepotrzebne skreślić.

Pozwoliłam sobie na ten geekowo-nerdowski wstęp nie tylko dlatego, że uwielbiam dobre seriale (świeżo po pierwszym odcinku nowego sezonu The Vikings #yaaaaay). Prawda jest taka, że relacja zajebistego bohatera i jego stereotypowego, wiernego przyjaciela, świetnie ma się do symbiozy dobrze prowadzonego contentu i strategii. Bo chociaż content to to, co widzimy na pierwszym planie – efektywne kampanie, super wciągające wpisy na blogu czy posty na fb, to często zasługa dobrze zaplanowanej i monitorowanej strategii.

Tak naprawdę dopiero teraz jestem mądra. Od miesiąca stażuję w agencji social media. W ciagu tych kilku tygodni dowiedziałam się, że jednak jestem trochę jak Jon Snow #Iknownothing. Ale poza tym nauczyłam się miliona rzeczy, a o to chyba w stażu chodzi. Jedną z nich jest rozpoczynanie wszelkiego rodzaju działań od opracowania rozsądnego planu.

Dla kogo jest strategia?

Dzisiaj każdy chce mieć #kątęt. Niestety, w przypadku większości firm w Polsce wciąż polega to mniej więcej na tym, że oświecony przedsiębiorca oznajmia osobie odpowiedzialnej za marketing w firmie/agencji prowadzącej działania: „Pani dorzuci jeszcze kątęt marketing”. Element, który mógłby właściwie „zrobić” cały wizerunek marki zostaje potraktowany po macoszemu, co oznacza pieniądze wyrzucone w błoto. Po prostu.

Kto jeszcze potrzebuje strategii? Blogerzy oczywiście. Każdy, kto myśli o swojej witrynie poważnie i w perspektywie zależy mu na fejmie/prestiżu/zarobku powinien odpowiednio wcześnie zaplanować strategię publikowanych treści na blogu oraz w kanałach social media.

Nie będę pisać o tym, że specjaliści od content marketingu powinni ogarniać przygotowanie strategii dla każdego klienta. To logiczne.

Podsumowując i streszczając się maksymalnie, strategię powinien opracować sobie każdy, kto chce osiągnąć COŚ poprzez publikowaną treść.

Po co strategia?

Na początku zastanawiałam się, czy w ogóle poruszać ten temat. Ale tak, to konieczne, bo wiele osób wciąż nie ogarnia, po co planować teksty na blogu, wpisy na FB, publikację fotek na Insta itd.

Wyobraź sobie, że zakładasz działalność bez biznes planu, albo…wybierasz się na jednodniowy trip do nieznanego ci miasta na totalnym spontanie. Owszem i jedna i druga sytuacja może przysporzyć wielu…emocji. Ale z drugiej strony, nawet bez doświadczenia, możesz sobie wyobrazić, czym się kończy brak organizacji w biznesie. A jak nie możesz to patrz na to drugie – czy wycieczka bez planu pozwoli ci zwiedzić wszystko, co mógłbyś zobaczyć? Z pewnością bardziej efektywnie spędzisz czas, jeżeli wszystko sobie zaplanujesz.

Tak samo jest z content marketingiem. Możesz pisać dla swojej strony teksty i może ci to wychodzić dobrze. Widzisz efekty tzn. rosnący ruch na stronie, zaangażowanie użytkowników itd.? Brawo ty! Znaczy się – masz intuicję i robisz to dobrze. Ale jeżeli nie widzisz żadnych rezultatów swoich działań (albo co gorsza, jest gorzej niż na początku) spróbuj rozpisać sobie plan. Nie wiesz jak? To czytaj dalej.

Strategia krok po kroku

Strategia to nic innego jak dokument tekstowy, stanowiący swojego rodzaju rozkład jazdy po prowadzonych działaniach. Możesz ją spisać po prostu w podpunktach, za pomocą map myśli, jak ci wygodnie.

Ok, mamy zatem w głowie plany tworzenia kątętu. Od czego zaczynamy?



1. Napisz o czym chcesz pisać i po co to robisz?

No bo sorry, na starcie musisz jednak wiedzieć, jaka będzie główna tematyka twoich tekstów. Mając firmę sprawa jest prosta. Gorzej jeżeli startujesz z blogiem. Jeszcze gorzej, jeżeli nie masz w życiu jakiejś szczególnej pasji, o której możesz pisać. Taki problem najczęściej kończy się powstaniem bloga o wszystkim (czyli o niczym). Sama jeszcze jakieś dwa lata temu prowadziłam tego typu stronkę #młodość. Szeroko pojęty lajfstajl, wiesz.

Generalnie nawet w przypadku firmy możesz podejść do sprawy kreatywnie, inaczej. Prowadząc sklep z oświetleniem możesz na firmowym blogu pisać o wyposażeniu wnętrz – inspiracjach, najnowszych trendach itd., o roli światła wspominając tylko w niektórych postach, poniekąd przy okazji. Mając własną restaurację masz ogromne pole do popisu – twoja kampania contentowa może dotyczyć m.in. zdrowego trybu życia czy kuchni, w której się specjalizujesz.

Natomiast określenie celu jest ważne, bo tylko dzięki temu będziesz wiedział, że content przynosi pożądane efekty . Po co piszesz bloga, teksty na firmową stronę itd.? Czy chcesz stworzyć w sieci określony wizerunek, zaangażować czytelników/klientów czy zwiększyć ruch na stronie?

2. Grupa docelowa

Z grubsza określ, do kogo piszesz. Przecież inaczej będziesz się zwracać do młodszych, a inaczej do starszych odbiorców. Generalnie tworzenie grup docelowych i person to super sprawa, jeżeli chcesz wiedzieć, jak to dokładnie zrobić, zajrzyj na mój cykl wpisów „Do kogo chcesz dotrzeć” cz.1 i cz.2.

3. Struktura treści i kanały publikacji

Struktura to mniej więcej zaplanowanie „wyglądu” twoich treści. Czy wpisy na bloga mają mieć określoną długość, podział na konkretne śródtytuły, w jaki sposób mają być zaznaczone ważne informacje lub linki? Jak mają wyglądać posty na fb? Stwórz sobie jeden wzór/szablon, tak aby wszystkie treści, zarówno na blogu jak i w social media od razu kojarzyły się z twoim blogiem lub marką.

Kanały publikacji, czyli szeroki wachlarz sposobów promocji treści i komunikowania się z czytelnikami to najczęściej social media. Tutaj musisz pamiętać, że czasami mniej znaczy więcej. Każde konto na kolejnym portalu społecznościowym oznacza sporo pracy (szczególnie na początku, zanim profil zacznie „hulać”). Zdecydowanie lepiej mieć jedno, aktywne i dobre konto na fb niż pięć kont, z których np. trzy będą straszyły pustką.

4. Organizacja

Tu musisz ogarnąć wszystkie działania dotyczące tworzenia treści, ich publikacji i ich promocji. U mnie wygląda to tak: poniedziałek to czas pisania posta. We wtorek wklejam tekst w WordPressa, dobieram zdjęcie, ewentualnie tworzę grafiki do posta, sprawdzam treść milion razy, planuję publikację na środę. W piątek lub w sobotę piszę tekst i planuję jego publikację na niedzielę. We wtorek wrzucam linka do wpisu na swojej ulubionej grupie dla blogerek i przedsiębiorczych kobiet <tu>. Dni publikacji postów zaplanowałam sobie już na etapie tworzenia bloga. Metody ich powstawania wyklarowały się w międzyczasie – dopasowałam je po prostu do swoich potrzeb i innych zajęć.

Oczywiście nie wyrzucaj sobie, jeżeli czasem coś pójdzie nie po twojej myśli i w danym dniu nie wrzucisz posta. Trzymanie się grafiku jest ważne i dobre. Ale serio, praca zawsze będzie nad blogiem (chyba, że to z bloga masz pieniądze na utrzymanie), szkoła i studia prawdopodobnie też.

Przykład – teoretycznie to mój pierwszy post od nieco ponad tygodnia. W praktyce skrobnęłam coś szybko w środę, ale skasowałam w czwartek, po powtórnym przeczytaniu. Tekst dorównywał polotem historyjkom z Chwili dla Ciebie. Doszłam do wniosku, że lepszy zastój na blogu niż wrzucenie posta, którego po jakimś czasie miałabym się wstydzić.


Tego się trzymaj

Pamiętaj, że strategia to zbiór zasad ogólnych, nadrzędnych. W strategii nie możesz zaplanować w stu procentach wszystkiego. Dlaczego?

Po pierwsze strategie tworzy się na dłuższy czas. Gdzieś przeczytałam, że np. coca-cola ma opracowane strategie kampanii wizerunkowych do 2020 roku. Z pewnością nie są to jednak twarde ustalenia dotyczące każdego aspektu prowadzonych działań. No bo patrz – technologia idzie naprzód, trendy się zmieniają. Żeby odnieść sukces, musisz zostawić w swojej strategii miejsce na elastyczność i możliwość dopasowania się do tego, co jest na czasie. Dzisiaj coraz bardziej trendy są treści nastawione na GIFy i wideo, w tekstach rządzi nawiązywanie do minimalizmu i filozofii slow life, ale już w przyszłym roku trendy mogą się zmienić. I ty też musisz za tym podążać.

Drugą kwestią, którą musisz wziąć pod uwagę, jest spójność. Nawet jeżeli stworzysz sobie dwie odrębne strategie prowadzenia bloga i np. profilu na Facebooku, w dalszym ciągu (i na jednym i na drugim) musisz się kierować tymi samymi zasadami dotyczącymi grupy docelowej, języka i stylu, którym się komunikujesz itd. Wizualnie również nie powinno być wątpliwości, że fanpage i blog to jedna marka.


Sformułowana strategia contentowa to prosty sposób na bardziej efektywną realizację działań wokół bloga, firmowej strony, fanpage’a na FB, krótko mówiąc – wszędzie tam, gdzie próbujesz osiągnąć swój cel za pomocą treści. Nawet jeżeli nie opracowałeś jej na początku, możesz zrobić to teraz – zobaczysz, że praca nad tekstem stanie się dużo łatwiejsza. Twój content zyska oddanego przyjaciela, który pomoże mu w osiągnięciu sukcesu 🙂

16 uwag do wpisu “Strategia content marketingowa

  1. Bardzo przydatny tekst 🙂 Chyba podeślę go tacie, który prowadzi sklep i chce go teraz zacząć „przenosić” do internetu, ale nie bardzo wie, od czego zacząć.
    Ja od początku roku zastanawiam się nad kierunkiem, w jakim powinien iść mój blog, ale jeszcze nie mam klarownych wniosków. Mimo że nie planuję jego profesjonalizacji, chciałabym, żeby poruszał się w jakieś jasno określonej tematyce. Nie chcę też sobie strzelić w kolano zbyt wąską grupą tematów, która w końcu mnie znudzi. Myślę, że, wbrew pozorom, łatwiejsze jest sformułowanie strategii, kiedy chcemy sprzedać konkretny produkt niż kiedy chodzi o luźne pisanie dla przyjemności, jak w moim przypadku.
    Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz, w twoim przypadku ograniczyłabym się raczej do ustalenia ogólnej kategorii wpisów. Rzeczywiście są one różne, bo w każdym wpisie ogarniasz inny problem czy zjawisko…ale może właśnie to jest to? Może twój blog można zamknąć w tej bardziej społecznej kategorii lifestyle’u? Przecież twoje teksty to bardzo fajnie napisane felietony 🙂 Jak dla mnie mistrzem w tego rodzaju pisaniu jest Jan Favre z bloga http://stayfly.pl/.
      Oczywiście to moje osobiste spostrzeżenia – mniej więcej tak widzę twojego bloga 🙂

      Podeślij tekst tacie koniecznie 🙂 Może to okaże się dla niego wyjściem do skutecznego rozpoczęcia przygody z e-marketingiem w swojej firmie. Z drugiej strony doradzałabym mu też skorzystanie z usług firmy zajmującej się copywritingiem, tworzeniem stron w sieci lub prowadzeniem kanału w social media (wymieniam wszystko jak leci, bo nie wiem, w jaki sposób twój tata przenosi działalność do internetu – czy chodzi tylko o obecność na FB czy może stworzenie całego sklepu internetowego). Mogę też polecić książkę E-Marketing wydawnictwa PWN. Czytałam na razie fragment, ale generalnie polecam. Wszystko wytłumaczone prosto i przystępnie 🙂 Pozdrawiam 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  2. Baaardzo fajny wpis. Chyba zostanę tu na dłużej, choć znalazłem Cię przez przypadek. Pozwolisz? :-). Nie wiem dlaczego, ale „Kątęt” jest tak zajebistym sformułowaniem, że poprawiłaś mi humor na resztę dnia.

    A na poważnie – wiadomo, że strategii nie ustalisz na kilka lat w przód, bo jak wspomniałaś, rynek zmienia się zbyt szybko i w tak różnych kierunkach, że ciężko jest przewidzieć co będzie za lat pięć. Mimo, że planowanie jest cholernie ważne – na równi postawiłbym umiejętność reagowania na zachodzące zmiany.

    Mój blog – nie wiem. Sama oceń. Jest typowo tematyczny, wpisów jest póki co mało (przez studia i etat, plus pracę seminaryjną na prawdę ciężko jest trzymać się planu), ale staram się, żeby było rzeczowo. Niedługo będzie tego trochę więcej (tak zaplanowałem co ma się pojawić). Póki co, czuję, że piszę trochę w próżnię, ale uważam, że jeśli nie uzupełnię bloga w treść, próżnia będzie cały czas 😉

    Pozdrawiam serdecznie
    Maciek

    Polubione przez 1 osoba

    1. Cześć Maciek, super, że wpadłeś i że zostajesz 😀

      Co do twojego bloga to widzę (jak tylko znajdę chwilę, to również poczytam), że rzeczywiście, ruszyłeś z bardzo konkretną tematyką. Ale wiesz, to super sprawa, bo jak już trafi do ciebie jakiś pasjonat, to pewnie chętniej zostanie na dłużej i zostawi komentarz. Zgaduję, że jesteś zakręcony na punkcie herbaty (tzn. ogarniasz różnego rodzaju gatunki, o których ja np. nie mam zielonego pojęcia :P) i o tym chcesz pisać.

      Pisz regularnie (niech to będzie nawet jeden wpis w tygodniu), udzielaj się na forach i grupach na FB krążących tematycznie wokół herbaty. Kiedyś chyba stworzyłam posta o tym, jak pisać treści w internecie, możesz zajrzeć, na pewno będzie tam więcej dobrych rad 🙂
      Poszukaj fajnych warsztatów u siebie w mieście, w Gdańsku, Sopocie i okolicach, pisz relacje z tych wydarzeń, cały czas rozwijaj się w tym kierunku, a nigdy nie zabraknie ci tematów oraz ochoty do pisania (bez względu na licznik odwiedzin czy zaangażowanie fanów). Fajny jest pomysł z recenzją czajowni we Wro, zrobiłabym z tego cały cykl (w Częstochowie zapraszam do herbaciarni Cafe Belg z setką różnych herbat w menu ;)).

      Polubienie

      1. Dziękuję za miłe słowo i radę. Na pewno skorzystam! 🙂

        Tak, mam zajawkę i duże plany z nią związane, ale o tym wkrótce (dokładniej w kwietniu). Co do cyklu – właśnie wybieram się do Krakowa, żeby odwiedzić kilka herbacianych miejsc. Obiecuję, że jak będę w Częstochowie, to dam znać, a Cafe Belg odwiedzę na pewno!

        Póki co, to co piszesz pokrywa się z moimi planami, więc trzymaj kciuki, a ja „odkciukuję” w drugą stronę, bo jak obiecałem – będę tu zaglądał.

        Pozdrawiam,
        Maciek

        Polubione przez 1 osoba

  3. Świetny tekst! 😉 Widzę, że nie jest ze mną tak źle, ale nie chwalę dnia przed zachodem, bo dopiero zaczynam blogowanie 😉 Mam podobną strategię co do organizacji, choć chyba rzeczywiście muszę wydłużyć o jeden dzień czas na pisanie posta – tak, by dzień wcześniej był gotowy do publikacji i czekał tylko na swój czas.
    Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

      1. Hah nie ma za co 😛 Właśnie chciałam zajrzeć do ciebie, a tu pusto. Teraz już jest ok – masz pięknego bloga! I dzięki za odwiedziny 🙂
        Wiesz, wielu blogerów pisze posty i od razu publikuje je na blogu, raczej nie ma co do tego ustalonej zasady. Z drugiej strony zawsze lepiej napisać coś wcześniej, a dzień później spojrzeć na tekst z dystansu (czasami łapię się za głowę, widząc, jakie błędy stylistyczne i gramatyczne robię „na szybko).

        Polubione przez 1 osoba

  4. Dzięki 😉
    Właśnie, ja tak samo nie lubię publikować na „szybko”. Jak narazie pisałam posty dzień wcześniej, ale dzisiaj też złapałam się na tym, że miałam spoooro poprawiania przed publikacją. Mimo, że wczoraj wydawał się ok. Z drugiej strony również staram się trzymać pewnego grafiku publikacji i nie chciałam przekładać tego tekstu na jutro.
    Poza tym znam siebie 😀 Trochę już publikowałam (choć bardziej technicznych treści). Ale wiem, że czasem kolejne godziny spędzone na szlifowaniu wpisu wcale mu nie pomagają 😉 Jeśli siedzę nad czymś za długo to lepiej to przerwać i albo opublikować albo wrócić za pare godzin ze „świeżą” głową 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dobrze mówisz, przedobrzenie w drugą stronę też nie jest za fajne. To znaczy wiesz, trzeba ogarnąć TEN moment, kiedy wystarczy i raczej nic bardziej wartościowego nie dasz rady „wycisnąć” z tekstu. W przeciwnym razie…cóż. Tworzenie jednego posta zajmowałoby tydzień 😛

      Polubienie

  5. Super tekst i chyba czekał na mnie bo od dawna nie mogę się za to zabrać, o to przecież tak jak piszesz nieodłączna cześć blogowania. Mam wiec zadanie na jutro zainteresować się głębiej tematem i zrobić blogoplan. Powodzenia. Emilia

    Polubione przez 1 osoba

  6. Bardzo dobrze czyta się Ciebie, gratuluję. Trafiłam na Twojego bloga przez facebookowy wpis o chwaleniu się swoim postem. Będę do Ciebie zaglądać. Ja blogowanie dopiero zaczynam, pisząc o tematyce związanej ze sztuką we wnętrzach zastosuję Twoje wskazówki 🙂

    Polubienie

  7. Bardzo przydatne kwestie. Dziękować. Próbuję sobie to wszystko ułożyć w logiczną całość. Sama wiem jakie to ważne, w każdej dziedzinie życia. Mimo że słodki bałaganik raz na jakiś czas nie zawadzi. W każdym razie, z moim planowaniem ciężko jest ;). Czuję, że małymi kroczkami wreszcie dojdę do strategii, której się będę trzymać. Chyba jednak jeszcze trochę to potrwa. Na razie czuję, że jestem kątęt bałaganiarą. Ciężko mi zrezygnować z artystycznego nieładu, którym się kierowałam przez większość żywota.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz, strategią strategią, dobrze ją mieć, bo ułatwia wiele spraw. Ale pamiętaj: nie chodzi też o to, żeby zaplanować sobie dosłownie każdy krok. To kiler dla kreatywności:) Na starcie po prostu napisz na kartce, po co piszesz, jaki jest „cel istnienia” twojego bloga w sieci, kto jest twoim wymarzonym czytelnikiem, do kogo chcesz kierować treści, jaki swój wizerunek chcesz kreować. Odpowiedzi na te pytania ułatwią ci pisanie.
      Kwestie organizacyjne, takie jak pisanie postów, ilość wpisów w tygodniu, czas przeznaczony na promocję bloga, działalność w social media dopasuj do swoich potrzeb. W miarę upływu czasu sama zobaczysz, co najbardziej ci pasuje. W ten sposób stworzysz strategię „uszytą” na swoją miarę, a o to głównie chodzi ;P I jeszcze raz – nie rezygnuj z artystycznego bałaganu, to piękna sprawa. A może nawet twój najlepszy sposób na twórczą pracę – sama posiadam opracowaną strategię, ale sprawniej poruszam się wśród miliona ikonek rzuconych na pulpit niż uporządkowanych folderów 😛 Pozdrawiam i powodzenia 😀

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Copyblogerka Anuluj pisanie odpowiedzi